niedziela, 27 października 2019

Przedstawiamy recenzję z wystawy:

Anna Hryniewicz-Szulc  / Wystawa Malarstwa
Galeria Salon Sztuki Kreatura w Poznaniu / 2019
"Mityczne, czy Oniryczne Ogrody" – Tekst dr Agnieszka Balewska
Wraz z rychłymi zmianami czasu letniego na zegarze zimowym w naszej personalnej przestrzeni biologiczno-geograficznej, równie zjawiskowo w połowie października pojawiła się w Galerii Salon Sztuki Kreatura wystawa efemerycznego malarstwa Anny Hryniewicz–Szulc. Jest to ze wszech miar niezwykła prezentacja plastyczna z bogatą i urozmaiconą w formie wyrazu wypowiedzią artystyczną, która zapada głęboko w doznaniach, pamięci i przeżyciach licznych widzów. Zwiedzając wystawę, jesteśmy zatem uczestnikami osobistej emanacji radości i akceptacji pierwotnej natury z jej przyjazną i ciepłą odsłoną rzeczywistości przyrody, dopełnioną w kompozycjach i przestawieniu, widokami zacisznej prowansalskiej architektury. Tak więc widzimy na nowo życzliwy otaczający świat, który jest naszym elementarnym udziałem z prawem do przyjaźni, miłości i dobrostanu. Tym samym stajemy się świadkami nieustannego i cyklicznego przebudzania natury w jej kolejnych przejawach barwnego kolorytu i równocześnie w prezentowanej artystycznie wypracowanej i złożonej formie flory oraz twórczej wizji, która ujawnia malarskie, wsobne widzenie świata w ogóle. Anna Hryniewicz-Szulc postrzega zatem rzeczywistość, jako przestrzeń na wskroś rozbudowaną kolorystycznie i formalnie w pełnym kształcie wyrazu. Aby ujawnić ten proces afirmacji posiłkuje się zasadniczo techniką olejną na płótnie w duchu i stylu koloryzmu z respektowaniem bogatej formy rysunku i kompozycji, jako konstrukcji obrazów. Pojawiają się więc, szczególnie ważne barwy w nasyceniu: zieleni Veronese oraz fuksji, bieli, sepii i Sieny, jak i błękitu, czy szmaragdu. Koloryt ten jest w pełni nasycony i zróżnicowany. Artystka z przekonaniem operuje zarówno większymi i mniejszymi płaszczyznami, często rozbijając gestem malarskim opisową formę światła i feerią tęczowej barwy. Jesteśmy zanurzeni w onirycznym bajkowym idealnym świecie ciepłych radosnych i przyjemnych emocji. Sztuka ta daje wytchnienie i imaginację harmonii oraz homeostazę. Cały czas odbiorca doświadcza doskonałej wręcz muzycznej wibracji w barwnych dźwiękach melodii. Szczególnie ważne dla tej twórczości są pojęcia sentymentalizmu i sztafażu, czy pejzażu klimatycznego w ujęciu postimpresjonistycznym. Wydaje się, że dzięki sztuce Anny Hryniewicz–Szulc gdzieś został odsłonięty kamień ciszy współczesnego malarstwa. A owa prawda, jako dokument autentycznego i plenerowego malowania w wolnej otwartej przestrzeni tychże zabytkowych, klimatycznych miasteczek i wiosek Prowansji, uświadamia nam jak bardzo współczesna artysta „odizolował się” już od wrażeń tak podstawowych jak doznania natury, bądź zachwytem nad formami przyrody, którym chyba jedynie dzieci i osoby starsze poświęcają swój drogocenny czas, gdyż są wstanie zatrzymać się nad owym bazowym światem. Dlatego widz z wielką atencją przebywa wśród obrazów Anny Hryniewieckiej–Szulc i zostaje oczarowany owym ulotnym niematerialnym a jednak wielce przebudzonym zmysłowym światem, gdzie róże i pnącza winogron wraz z dzikimi krzewami i bujną roślinnością drzew otulają zmurszałe budynki, ozdabiają podwórza z przydrożnym kotem... Stają się więc synonimem naszej „duszewnej” przestrzeni, po to by "nas w aniołów przerobić", przenosząc nas do świata pełnego twórczych wzruszeń, ważnych ciepłych emocji, ulotnych chwil tych naprawdę ludzkich i ziemskich...  AB
Poznań, 25.10.2019