Salon Sztuki Poznań ul. Jana Spychalskiego 14/5 tel.601 77 65 11 salonsztukikreatura@gmail.com
sobota, 27 listopada 2021
wtorek, 2 listopada 2021
wtorek, 12 października 2021
15 października 2021r. godz. 18.00
Zapraszamy!!!!!!!!!
Musimy dalej wędrować
- o poezji Macieja
Greli
Jest taki przejmujący
wiersz Barańczaka zatytułowany: „Jeżeli porcelana to wyłącznie taka”, którego
końcówka poraża: „czy nikt ci nie
powiedział, że nie będziesz nigdy / w świecie / czuł się jak u siebie w domu”.
Jest w tym wierszu
wszystko, czego można się bać i przed czym chce się uciekać: poczucie
beznadziei, opuszczenia, samotności, obcości, kruchości, braku jakiejś siły
wyższej, której można zawierzyć. Jest kompletna bezdomność, na jaką skazuje nas
świat. I cioranowski ciemny smutek, przed którym uciec nie sposób, bo jest
tylko on, wszechogarniający.
Gdyby był na świecie
tylko ten jeden wiersz, ludzie rodziliby się i chwilę po opanowaniu nauki
czytania i pisania popełniali zbiorowe samobójstwo – jak lemingi – bo po cóż
żyć, jeśli karty już od samego początku rozdane, i w zasadzie są to najniższe
blotki: „nie będziesz nigdy w świecie czuł się jak u siebie w domu”.
Kartograf opisuje, ale i sam –
przez tworzony przez siebie opis – zostaje opisany. I nie ma w tym
sprzeczności. Jak celnie to wejście w pejzaż, będące ukoronowaniem podróżowania w zgodzie ze sobą i w zgodzie z
Naturą, ujął wcześniej Leopold Staff w wierszu „Wieczór”. Nie mogę oprzeć się
pokusie zacytowania go w tym miejscu, bo czytając ten krótki pięciowers,
widziałam też spokojną i zapatrzoną w przestrzeń twarz Autora tatrzańskiej
podróży:
W wieczornej ciszy
Gwiazdy nade mną
Gwiazdy pode mną
I gwiazdy we mnie
Ale bycie obecnym to także rodzaj
dystansowania się, przyjmowania perspektywy obserwatora: „z niewidzialnej nici
pajączek / na tle cyrku nieba / próbuje złowić treść łątki / nie pomagam / ale
/ i nie przeszkodzę”. Ta strategia przeradza się w akceptację, zgodę na kształt
świata. Nie pomagam ale i nie
przeszkodzę – to rodzaj współuczestniczenia, które nie rezerwuje dla
siebie pierwszego planu, miejsca w pierwszym rzędzie. Nie ma uzurpacji mocy
sprawczej. Jest korne pochylenie głowy przed porządkiem rzeczy.
ma sarna górska
nie wiem
niech skacze niech się mnoży
niech ją pozdrowi
gwasz dolin
Panie, dziękuję Ci, że stworzyłeś świat piękny i bardzo różny
[…]
Pozwól o Panie […] żebym rozumiał innych ludzi inne języki i inne
cierpienia.
Kiedy do głosu dochodzi nasze ego,
wypychając się przed szereg – modlitwa staje się koncertem życzeń. Kiedy
pozwalamy, aby rzeczy działy się zgodnie z porządkiem i zamysłem większym od
nich – modlitwa zmienia się w afirmację, w głoszenie piękna świata i stworzenia.
Chwilami oniryczne i zarazem mocno osadzone na ziemi są te tatrzańskie liryki,
z „wieczorną wokalizą dwóch krów / przemieszaną / z postronnym dźwiękiem /
dzwonków”; odnajdujące dla siebie przestrzeń, w której jest równowaga, harmonia
– gdzieś „między ziemią i niebem / jedyną pewną granicą”, jak pisze Grela w
wierszu „To my”.
W którymś momencie ta podróż staje się
Podróżą o wiele większą, czy może raczej można by to ująć tak: staje się jednym
z etapów Podróży, wędrówki, która została nam wyznaczona i od nas tak naprawdę
zależy, jaką przybierze formę; czy będziemy w niej widzieć wygnanie, czy nie do
końca odgadnioną konieczność, której istoty i charakteru – póki co – nie
jesteśmy w stanie odczytać. Credo podmiotu
lirycznego Macieja Greli, spotkanego na trasie, gdzieś między jednym wierchem a
drugim, na szlaku schodzącym ku dolinie, jest proste:
brzegiem
morskiego oka
jedyną
pewną granicą
między
ziemią i niebem
(„To my”)
Tak wyraźna opozycja obecności /
ucieczki w sen, przytomności / zobojętnienia zmysłów makowym cieniem –
przypomina dwa ramiona drogowskazu, kierującego w dwa przeciwległe miejsca.
Wędrówka, droga jest granicą między
ziemią i niebem, ale i miejscem spotkania, połączenia. Może jest po to, aby
każdy nasz krok był kolejnym szwem ściegu, który został nam zadany do
wykonania. Swego rodzaju praca, żeby połączyć to, co wydawało się oddzielone;
przywrócić stan Harmonii i jedności między niebem a ziemią. Każdy ludzki gest:
współczucia, zachwytu, współcierpienia, rozumienia – łączy, zabliźnia to, co
rozdzielone. Sen leczy ego, ale nie leczy świata.
środa, 5 maja 2021
Andrzej Maciejewski - "Zmrożenia".
fotografika
"LAZUROWE
Wodne Struktury"- tekst: Dr Agnieszka Balewska
"Zmrożenia"
- Wystawa Fotografiki Andrzeja Maciejewskiego
w
Galerii Salon Sztuki Kreatura - online - maj/czerwiec 2021.
Tym razem tematem przewodnim, leitmotiv'em
dla najnowszej wystawy w Galerii Salon Sztuki Kreatura w trybie online, z
prezentacją fotografik Andrzeja Maciejewskiego są zmrożone wibrujące tafle
wodnej stuktury. Jest to cyfrowa prezentacja dzieł artysty, jako fotografika
jednocześnie dyrektora i mecenasa tejże galerii w swojej macierzystej
przestrzeni wystawienniczej.
Fotografik ukazuje w wielobarwnych
lazurowych, szmaragdowych, błękitno-zielonych przestrzeniach prac swoiste
zjawiskowe poruszenia na płaszczyżnie wody. Autor powtarza i przywołuje rytmicznie
wizje i cykle horyzontalnych planów bogatej, wibrującej, optycznej faktury,
przedstawianych fragmentów zatok, mierzei, lagun, czy zakrętów, nurtów rzek,
bądź wodnych zatok.
Jesteśmy wizualnie wzruszeni, jako uczestnicy
wrażliwej tkanki chłodnych widoków, w kolejnych oddzielnych kadrach
przedstawianych na ekranie ikon i opracowanych cyfrowo – oryginalnych zdjęć.
Oko widza syci się wrażliwą i zmienną powłoką migoczącego światła w
zatrzymanych powierzchniach i
strukturalnych, marszczonych wodnych taflach.
Całość prezentacji jest bardzo spójna i
scalona, jednorodna i właściwa kompozycyjnie, symbolicznie charakterystyczna
dla twórczości Andrzeja Maciejewskiego. Fotografik nie pierwszy raz podejmuje
się tematu pejzażu, szczególnie w ujęciach horyzontalnych oraz zróżnicowanych
planów. Swoje prace starannie, żmudnie, pieczołowicie dopracowuje i
interpretuje we własnym studiu, przy użyciu cyfrowych programów
fotograficznych. Dla artysty jego ujęcia i tematyka planów mają charakter
metafizyczny wręcz transcendentalny, gdyż odnoszą się zawsze do jakiegoś
idealnego Boskiego Porządku i Kodu. Są personalnym wymiarem i
poszukiwaniem spełnienia w pełnej kontemplacji materii wody, dziczy,
naturalności, zarośli konarów, traw, liści w ujęciach melancholii i nostalgii a
nawet silnej elementarnej, ludzkiej tęsknoty za rozpoznaniem siebie w
lustrzanym odbiciu w tymże wodnym pejzażu nasyconym: spokojem, ciszą i
harmonią.
Polecam wystawę Andrzeja Maciejewskiego do
uważnego oglądu wraz ze wsparciem merytorycznym tejże recenzji. I choć mamy
teraz dostęp do sztuki głównie i zasadniczo w formie cyfrowej, to prace twórcy
bronią się znakomicie w podstawowym dostępie i możliwościach dużego ekranu
komputera. Zatem omówiona wystawa "Zmrożenia" online spełnia swoje
zadanie w zacisznym domowym przeżyciu artystycznych wizji i cennych unikalnych
komunikatach...
[Dr Agi Bali]
![]() |
Jak nie można inaczej w galerii to chociaż na blogu |
![]() |
Zapraszam do wpisywania się na blogu |