poniedziałek, 12 września 2016

Oto recenzja z ostatniego wydarzenia:



"Spotkanie ziemskie - kosmiczne - duchowe
– przeznaczenie boskie..."
"Dialog czy Ucieczka?" 09.09.2016r.
- Grażyna Kielińska i Bogumiła Janicka
kurator wystawy: mec. Andrzej Maciejewski
 tekst dr Agnieszka Balewska

I oto, pewnego, ciepłego wieczoru, w wilgotnej aurze zachodzącego, wrześniowego słońca, w miejscu – Galeria - Salon Sztuki „Kreatura“, w zaułkach zabytkowej architektury dzielnicy Wildy, w Poznaniu – wydarzył się wieczór pełen ciszy i zamyślenia zatytułowany „Dialog czy Ucieczka?“ Okazją do spotkania okazała się tym razem wyjątkowa sytuacja – prezentacja poezji oraz wystawa, ujawniająca wieloletnią przyjaźń artystek: poetki – malarki Grażyny Kielińskiej i poetki – grafika Bogumiły Janickiej. I w rzeczy samej, nikt do końca nie przewidział, jak też głęboko będzie rezonować w nas wszystkich owa cicha poezja, minimalnego działania i syntetycznych kompozycji zdań, wyrażeń, słów. Projekt artystek zdaje się, iż obudził w nas subtelne obszary „mgły i milczenia“, bowiem nie wiedzieliśmy za bardzo, jak odnaleźć się w tej nowej, niezwykle cennej sytuacji i wielogłosie melancholii, w rozumieniu twórczej zadumy, a nie w kontekście wyłącznie publicznego wycofania. Dlatego teraz... kiedy słychać jeszcze dźwięk ciepłych, czytanych i wypowiedzianych słów – można wyłuskać i odbierać zasadnicze, różne, główne wątki tychże poetycznych narracji. Wiersze czytane były przez Bogumiłę Janicką, która przeplatała swoje autorskie teksty na zmianę z utworami Grażyny Kielińskiej. W pierwszym rzędzie, w obszarze kosmicznych spotkań i przeżyć niewerbalnych, a jednak wyrażonych w sposób słowny, kreuje się twórczość Grażyny Kielińskiej. Artystka ściśle wiąże doświadczenia emocjonalne bliskości osoby – innej, z którą toczy intymną rozmowę – dialog. Autorka czyni to wraz ze swoją autentyczną, wiarygodną i wręcz matematyczną wyobraźnią, czy geometryczną świadomością. Wydaje się, że wyrażone słowa pojawiają się jak bańki mydlane, po to, aby za chwile mogły zniknąć... Autorka czerpie silną inspirację z własnej twórczości malarskiej i wizji plastycznej swoich obrazów. W poezji tej jest widoczna metafizyczna przestrzeń, harmonia i klasyka kanonu – odwołująca się do starożytnej, wizualnej przenośni kultury greckiej. Gdzieś, pojawia się nieubłagana konieczność i bezmiar przeznaczenia – owa nieuchronność własnego Losu czy nawet decyzji i podporządkowania własnej woli temuż Losowi. Jednak w interpretacji humanistycznej artystki pozostaje sfera zadziwienia, a nie – pozornego, nieuniknionego  obowiązku, czy intelektualnego przymusu. Natomiast prezentacja Bogumiły Janickiej definiuje się jako poszukiwanie Logosu i Opatrzności – pomimo błądzeń, poszukiwań, dramatu i czasowej bezsilności werbalna penetracja autorki oscyluje w kierunku rozmowy w Bogiem, ale rozumianej, dzięki przeżywaniu ludzkich związków, w widzeniu: dialogu – miłości niepozbawionej cierpienia i intelektualnego rozdarcia. Okazuje się bowiem, że człowiek – osoba jest zawsze spolaryzowaną jednostką i wsobną istotą w postaci kobiety i mężczyzny, choć te biologiczne aksjomaty ranią. Zatem swoją artykulację zainteresowań poetki w jej twórczości jest również temat / podmiot Przyjaźni. A wyrażona ona zostaje w relacjach twórczyni z postaciami ze swojego, bliskiego otoczenia. Artystka współprzeżywa czułe historie i ludzkie dramaty znanych sobie osób. Widzimy zatem wielką, wrażliwą i otwartą wyobraźnię autorek, które to w sposób dogłębny analizują swoje możliwości i niemożliwości współodczuwania. Zostajemy z tą literaturą zabliźnieni własnymi doświadczeniami, które korelują z przeżyciami artystek. I mówiąc bardziej precyzyjnie o tych dwóch, jakże bliskich postawach twórczych, które sie dopelniają i uzupełniają - wnioskuję, iż każda z tych dróg została okupiona i opłacona bolesnym, egzystencjalnym doświadczeniem i niekomunikowalnym intersubiektywnie cierpieniem. Zostaje nam zatem niezastąpione milczenie i wewnętrzna cisza, jako odpowiedź na te dwa, nieporównywalne i niezwykłe, artystyczne komunikaty w nieuchronnym świecie, który zdaję się toczyć własną logikę uwalniając wszelką ludzką twórczość, a zarazem wikłając nas w meandry emocji...

Poznań, 12 września 2016r.
dr Agnieszka Balewska






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz