środa, 21 grudnia 2016

Przedstawiam tekst o wystawie Pani Elżbiety Wasyłyk. Wystawa czynna do 15 stycznia 2017r. w czwartki, piątki, soboty i niedziele od 17 do 19. Przerwa świąteczna od 24-31.12.1016r.


Elżbieta Wasyłyk - "Kształt obecności" – wystawa Malarstwa
 Salon Sztuki “Kreatura w Poznaniu
kurator wystawy Andrzej Maciejewski
"Widzę, Słyszę, Dotykam - Cogito..." - tekst - dr Agnieszka Balewska

Jak trudno wydobyć na powierzchnię zlaicyzowanej kultury i zranionej nihlizmem płaszczyzny płótna / podobrazia – ludzką formę postaci, osobowy wymiar emocji, myśli,  pojmowanych, jako symbole równoważnych i wolnych, też empatycznych, czy altruistycznych decyzji. Jak również trudno jest tworzyć i kreować owe wartości  wbrew rozczarowaniom i podarować światu choćby Promień Boskiej sterowności i świadomości. Zatem kiedy spotykamy w obrazach Elżbiety Wasyłyk owe linearne formy ludzkich ciał oraz ich frapujące, cielesne zasłony, parawany i kotary w czarnych przestrzeniach soczystego malarstwa, wtedy usiłujemy przebić się przez nie właśnie do Nieskończoności. A w tychże świetlnych, jarzeniowych krawędziach postaci, w ich metaforycznych aspektach odsłania się możliwość i rozumienie malarskiej twórczości Elżbiety Wasyłyk. Wydaje się też w pierwszym rzucie oka, że obserwator – odbiorca nie ogarnia systemu całej kompozycji obrazów, bo gdzieś poszczególne kadry wymykają się syntezie i scaleniu. Czynią to przedstawione postaci, jako rozerwane i rozcięte, po to by ukazywać Światło – ową jasną, szafirową przestrzeń. Osoby mówią o swojej tajemnicy, która w obrazach jest uchwycona, ujawniona, nazwana i oswojona. Jest też i dramat, który staje się czymś naturalnym a jednocześnie wsobnym doświadczeniem malarki. Jest widoczny w pastaciach: w ich twarzach, dłoniach i ciałach, artykułujących się, jako graficzne, wyraźnie wykształcone i przemawiające zapisy. Są niczym papilarne, jednostkowe i unikatowe znaki, prowadzące do przestrzeni metafizycznych. Malowane komozycje powracają do tematyki matowych czerni, do otchłani nocnego kosmosu, barwy ziemi, popiołu i wewnętrznego obszaru ludzkiego ciała. Zostajemy owładnięci tajemnicą intensywnych szeptów, rozmów, gestów, które wyłaniają się spoza płaszczyzny płocień. Zatem gdzieś odbiorca zostaje wciągnięty w wizualny taniec, ruch, dynamikę tychże przedstawień – osób rozpoznanych i nieznanych. Też i otwarcie / rozczłonkowanie ciał rozgrywa się w wewnętrznej, gęstej połaci bieli i kobaltów; linearnych, wrażliwych kształtów osób za pomocą subtelnych, rozmigotanych linii oranżu i żywych gestykulacji fragmentów rąk – ich wzajemnych połączeń, nałożeń, zbliżeń. Właśnie one opowiadają o wielokrotnych, niedokończonych sytuacjach: naszych rozmów, przyjaźni, miłości, owych ugadywań, spotkań i rozstań... Malarstwo to owija nas stygmatem Miłości wiecznej wymiany i przemiany. Wszystkie te doświadczenia ukierunkowane są ku otwarciu metafizycznej tajemnicy, jako podstawy, którą stanowi Logos, owo Słowo, które krąży miedzy istotami i podawane z rąk do rąk – "...Bierzcie i jedzcie...". Okazuje się, iż twórczość Elzbiety Wasyłyk wiąże wątki teologiczne,  dzięki metaforze owych postaci i za pomocą przestrzeni – substancji materii, nasyconych barw – spoiwem farby. A sam dotyk pędzli / rąk, jest zawarty w poszczególnych kształtach ciał i przestrzeni pomiędzy – która to przestrzeń tworzywa malarskiego stanowi o fakcie, iż świat zostaje ożywiony przez duchowość. Wydaje sie być on zbudowany przez ciepłe emocje: wrażliwość, empatię i zmysł inteligencji – ową świadomość wewnętrzną – personalną: intro / ekstrawertyczność, jako cechy, które kształtują naszą indywidualną i niepowtarzalną: dynamikę, celowość, własne doświadczenie, szukanie oraz komunikowanie się w ludzkim zachowaniu. Oto działanie i przejawianie się człowieka w świecie stworzonym – w tej rzeczywistości – wykreowanej przez Stwórcę dla człowieka Adama i człowieka Ewy... Zatem w tychże przedstawieniach ujawnia się intersubiektywne komunikowanie Światła wokół, jak i pomiędzy osobami. Oto cienkie drgania oranżu, bieli i czerwieni pulsują niczym zewnętrzne żyły ludzkich istnień. Zostańmy zatem współ-obywatelami tychże wydarzeń, związków, rozmów, dotyków: emocji i myśli. Stańmy też murem przy tychże wartościach, o których coraz trudniej nam komunikować Innym...

dr Agnieszka Balewska

20 grudnia 2016r.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz